Dzwoni telefon. SynPrezesa™, bo któżby inny znał mój telefon na biurko.

  • Ej, cześć.
  • Słucham.
  • Ej, ty zrobiłeś mojemu ojcu aliasa czy jak?
  • O czym ty do mnie mówisz?
  • A nie, już wiem, o co mi chodzi.
  • Ale ja nie wiem o co chodzi, o co ci chodzi?
  • To spoko, cześć.

    Morał: już od lat obserwujemy w kulturze biurowej narastający trend tak zwanego dzwonienia w żadnej sprawie. Jak dowodzą najnowsze badania, człowiek jest z natury jednostką romantyczną i potrzebującą ciepła i bliskości drugiej osoby. Niestety, codzienne życie uczy pośpiechu i nie pozostawia wiele czasu na sprawy duchowe.

    Dlatego, coraz częściej, najbardziej zabiegane (mimo swej słusznej budowy ciała) osoby w biurze (a niewątpliwie SynPrezesa™ się do nich zalicza) podnoszą telefon i wykręcają numer losowego pracownika. Czyż tak trudno zrozumieć, że wszystko, czego łakną, to usłyszeć ciepłe “słucham?” w słuchawce? :)