Dziś rano Fotka uruchomiła swój serwer Jabbera. Nie korzystam z Fotki, więc jest to dla mnie tylko ciekawostka, że powoli dobrze się w Sieci dzieje. Ważny jest za to sam powyższy wątek.

Targetem Fotki są młodzi ludzie, raczej niespecjalnie zainteresowani technologią (w przeciwnym wypadku używali by Flickra :P). Wiadomość powinna ich ucieszyć, bo dostali dostęp do narzędzia, które może im uatrakcyjnić korzystanie z serwisu (mówimy o środowisku, gdzie prywatne wiadomości są używane częściej niż poczta elektroniczna). Ich reakcja na pomysł przypomina raczej obrady sejmu albo strajk pielęgniarek. Dlaczego?

Problemem jest użyteczność podanej informacji. Pierwszy post w wątku informuje, że uruchomiona została nowa usługa i można za jej pomocą wysyłać prywatne wiadomości. Po więcej informacji ludzie odsyłani są na Wikipedię. W czym problem? Z punktu widzenia nastolatka wygląda to tak: oTpaLiLiśMy nOwoM rZecZ — eGleBeglE, pOpszEs kTurE mOrzNa wYsYlaCi pW, kTure jUsh mI DziAuaJom SłiTaśNiE bEs tEgO.

Brakuje jakiejkolwiek informacji o potencjalnych korzyściach. Nawet start jest utrudniony, bo notka zawiera adres serwera bez słowa komentarza i — jak wynika z lektury wątku — większość ludzi wpisuje go w adres przeglądarki. Dla nich Internet równa się niebieska litera 'e' na pulpicie.

Wielkie brawa dla ekipy Fotki za wprowadzenie nowej usługi i wielka szkoda, że została przedstawiona potencjalnym użytkownikom w tak lakoniczny i ociekający informatyką sposób. Uczmy się zatem na cudzych błędach i starajmy, by gratisy nie odstraszały klientów ;)