Jako, że dziś od powrotu do domu robię za helpdesk do spraw Visual C++ (brr) i MFC (brrr), miałem okazję przemyśleć to i owo i zweryfikować swój pogląd na kolejne generacje języków programowania. Wiem już, czemu C/C++ pozostają moimi ulubionymi językami, mimo istnienia takich cudów techniki, jak Java. A oto i prawda objawiona:
Można pójść do wspaniałej restauracji, takiej ze wspaniałą obsługą, rewelacyjną kuchnią, idealnie skomponowanym menu i najeść się do syta. Ale o ile przyjemniej samemu ugotować coś zjadliwego? Wiedzieć, co jest w środku, czerpać przyjemność z samego procesu twórczego, nawet jeśli efekt końcowy nie wygląda jak na zdjęciach z McDonalda. C/C++ to rodzina języków, które cieszą samym faktem, że program w ogóle działa (a przynajmniej się kompiluje). :>