Co można zrobić w trzy godziny po pracy? Można pójść na piwo, można obejrzeć ciekawy film (byle długi), poczytać książkę, pooglądać telewizję (jeśli jest się głuchym, ślepym i odpornym na głupotę, albo wyjątkowo ceni się reklamy). Można też pójść do grafika do domu i pobawić się flashem.
Artystycznie zdolności posiadam absolutnie zerowe, nie znam się specjalnie na Macromedia Flashu MX, znam się za to na programowaniu i sprawia mi to niesamowitą frajdę, a tak się akurat złożyło, że jeden z klientów zamówił od nas... Ponga! Takiego ze starusieńkich automatów Atari, z wbudowanym telewizorem (kiedy o płaskich ekranach nikt jeszcze nie słyszał) i z pokrętłem zamiast joysticka.
Efektem trzygodzinnego dopieszczania i testowania jest najnudniejsza gra na świecie. W wersji pełnej można, naturalnie, pograć myszką i zapisać swój wynik online.