Jak zapewne większość z was zauważyła, domena room-303.com nie działa od ponad tygodnia. Zaczęło się niewinnie, chciałem przenieść dane na komercyjnego hosta, opłaconego w DreamHost (jeśli zamierzasz tam coś kupić, to wspomóż kolegów i podaj patrys jako WebID referującego). Problem w tym, że domena została zarejestrowana we wrocławskim Alfanecie. W czwartek zaczęły się problemy ze strefami DNS, tego samego dnia wysłałem zlecenie zmiany serwerów nazw na oferowane przez DreamHost.

Na odpowiedź czekałem i czekałem, w końcu we wtorek wysłałem ponaglenie z delikatną sugestią, że chyba już czas zmienić registrara na takiego, który pozwala mi zmieniać rekord mojej własnej domeny. Odpowiedź pojawiła się błyskawicznie, bo następnego dnia o czwartej nad ranem. Wszelkie modyfikacje zostały wprowadzone, mogłem przeczytać w otrzymanym od pracownika Alfanetu mailu. Po ośmiu godzinach jedyną widoczną zmianą była zmiana mojego adresu email w danych kontaktowych domeny na adres służbowy, o co wcale nie prosiłem.

Wczoraj zadzwoniłem z pytaniem o powód takiego stanu rzeczy. Dowiedziałem się, że Pan, który realizował zlecenie nie jest obecny i odezwie się do mnie, jak tylko pojawi się w biurze. Rozmówca zasugerował mi też, żebym się nie denerwował, bo zmiany w rekordach domen zabierają chwilę żeby się odświeżyć. Kiedy powiedziałem, że pracuję w tej samej branży, co oni i że nigdy nie czekałem na zmiany ponad dwie doby, Pan z drugiej strony słuchawki niemal krzyknął mi do ucha: dlaczego Pan chce na mnie wymusić przyznanie się do winy?!

Nie mam już siły, firma nie dość, że nie jest w stanie powiedzieć mi, co dzieje się z moją domeną (powinno działać), to nie odpisuje na maile i nie jest w stanie udzielić wyjaśnień przez telefon (ja widzę w systemie Pana ponaglenie, ale oryginalne zgłoszenie gdzieś się zapodziało). Serdecznie odradzam.