Kolejny dzień spędzamy na poszukiwaniu przyczyny chorego zachowania IE6.
Efekt jest taki, że losowo przerywa przetwarzanie dokumentu, a efektem jest jedynie fragment drzewa DOM. Co ciekawe, przy każdym odświeżeniu strony, utyka gdzie indziej. Próbowałem to rozdłubać nawet Fiddlerem. Ten ostatni pokazuje też, że IE pyta serwera, czy grafiki się zmieniły, otrzymuje odpowiedź 304, po czym dziarsko uznaje, że grafiki nie da się załadować.
W każdej innej przeglądarce, z IE7 włącznie, serwis działa poprawnie.
W życiu takiego cyrku nie widziałem. Pomoże nam ktoś?
Update: chłopaki z Janmedia zdiagnozowali problem — winnym okazał się serwis Google Video i wtyczka do Flasha. Otóż po załadowaniu odtwarzacza googlowego, IE przestawał ładować cokolwiek więcej. Czekamy jeszcze na potwierdzenie, czy to jedyna przyczyna.