Opublikowali nawet prezentację skierowaną do potencjalnych inwestorów. Jak napisał Marcin Jagodziński, wynika z niej absolutnie nic. Miałem za to dość abstrakcyjne skojarzenie związane z ostatnim slajdem, podsumowującym zalety spółki.
Ostatni zajazd syndyka
Akt pierwszy, scena pierwsza
Rok 2000, upadłość ogłasza Astra-Zenith S.A. Syndyk masy upadłości przybywa, by zawiadomić o zajęciu majątku na czas rozliczenia się z wierzycielami.
V-ce Prezes Zarządu ds. Marketingu (M) zwraca się do V-ce Prezesa Zarządu ds. Finansowych (F).
- (M): Ach, smutne to czasy. Syndyk przybywa.
- (F): Zaprawdę smutne. Po cóż jednak syndyk w progach naszych?
- (M): Podobno gotówka sprowadza go w nasze strony. Długi porobiłeś pewnie, nicponiu.
- (F): Jakże to, nic nie wiem. Komu możemy być winni kasę?
- (M): Możemy być wszystkim!
Słychać stukot kopyt na gościńcu, obaj wychodzą przywitać syndyka.