Polecam lekturę tego artykułu o podatkach na stronie Gazety. W sumie tu mógłbym skończyć, ale obawiam się, że niektórzy nie zrozumieją, dlaczego go polecam.
Bo Polacy to idioci i współczynnik inteligencji statystycznej jednostki można obliczyć odejmując 100 od wzrostu wyrażonego w centrymetrach.
Jak zwykle zakładam, że poziom intelektualny osób zaglądających na tego bloga pozwala im nie poczuć się urażonymi odniesieniami do statystyk. Jeśli ktoś nie poczuł się urażony, to nie musi dalej czytać. Dalej będą…
Informacje dla statystycznego Polaka
Drodzy moi, w tej chwili najniższa stawka wynosi 19 procent. Proponowana zmiana wprowadzi najniższą stawkę niższą o oczko, na poziomie 18 procent. Dla was, drogie matoły, oznacza to (uwaga) niższe podatki. Ale to wam nie wystarczy. Wszystkiemu winni są ci inni, ci bogaci.
Bogaci to w Polsce coś w rodzaju gildii skrytobójców. Każdy wie, że są wszystkiemu winni, ale żaden szanujący się obywatel ich nie widział. U nas wszyscy są dobrzy, czyli biedni. A bogaci muszą być źli, bo inaczej wszyscy dobrzy byliby bogaci, prawda? Taka tam logika po kwasach. Teraz, drogie osiołki, zamiast marzyć o rabinie, co chudł czy innych Janosikach, którzy dopieprzyliby tym złym bogatym, chcecie podnieść im podatki. Skoro zarabiają więcej, to muszą więcej płacić prawda?
Załóżmy zatem, że mamy podatek liniowy na poziomie 20 procent. Wy zarabiacie 800 pln w Żabce, a mi trafiła się intratna posada kierownika zmiany w Biedronce, która płaci mi krocie w liczbie 1600. Policzmy zatem podatek: dla was będzie to 800 * 20% = 160; ja, paskudnik przebrzydły, zabulę: 1600 * 20% = 320. Szok, dwa razy więcej! Pierdolona magia.
Teraz czekam na wytłumaczenie, dlaczego państwo miałoby przyznawać wyjątkowe zniżki z tytułu rozmnażania bez udziału mózgu. Skoro kogoś stać na dwójkę dzieci, to dlaczego robi piątkę i płacze o zniżki? Ja bardzo lubię samochody. Wiecie ile ich mam? Żadnego, bo mnie, kurwa, nie stać. Jak sobie kupię pięć fur z silnikami po pięć litrów, to mi nikt do wachy nie dołoży. Czy szanowni czytelnicy zrozumieli tę subtelną acz dostrzegalną aluzję?