Plotki na temat mojej śmierci były oczywiście grubo… aaruuaaaarrrghhhblargh. Niestety, równie dobrze poczuł się mój laptop po ostatniej aktualizacji pakietu upstart
w PLD.
Ku pamięci potomnych przedstawiam zatem przepis na doprowadzenie do w miarę działającego stanu systemu wyposażonego we "wszystkie te niepotrzebne wodotryski¹".
¹ Tak niektórzy pieszczotliwie określają udev
, a właściwie cokolwiek powstałego po statycznej strukturze /dev
, może z wyjątkiem epoki lodowcowej.
Zaczynamy tradycyjnie, od pominięcia procesu init
(przykład dla grub2
):
linux /boot/vmlinuz-2.6.37.4-1 root=/dev/sciezka/do-root init=/bin/sh
Następnie odzyskujemy podstawowe funkcje życiowe:
mount / -o remount,rw mount /proc mount /sys export PATH=$PATH:/sbin:/usr/sbin udevd & udevadm trigger dbus-daemon --system & NetworkManager &
Uruchomiona w ten sposób konsola może odmawiać przerywania zadań przez Ctrl+C, ale zawsze można do tego celu użyć Alt+SysRq+I.