W ciągu ostatniego miesiąca DreamHost przeżywał trudny okres. Zdarzały się momenty, kiedy nie działało absolutnie nic. Niemniej jednak, uważam ich za najlepszą firmę hostingową, z jaką przyszło mi współpracować w roli klienta.
Dlaczego? Właściciele polskich hostingów powinni się od nich uczyć. Nie tego, jak zbudować panel hostingowy. Nie tego, jak powinna wyglądać strona takiej firmy. Nie tego, jak powinna kształtować się oferta (na polskie warunki nierealna zupełnie). Powinni się uczyć, jak się prowadzi dialog z klientami.
Zapraszam do lektury anatomii (trwającej) katastrofy.
DreamHost, I love you guys.