Wczorajszy przedruk w Ars Technice pokazuje ciekawe zjawisko. Im bardziej użytkownicy są przekonywani o poufności i bezpieczeństwie swoich danych, z tym większym trudem przychodzi im owe dane podać.
Jeśli się nad tym jednak zastanowić, okazuje się, że jest to związane z całkiem normalnym funkcjonowaniem mózgu. Ktoś pamięta skecz o pilotach w wykonaniu Monty Pythona?
— Tu mówi wasz kapitan, nie ma absolutnie żadnych powodów do paniki.
— …
— Skrzydła wcale się nie palą!
Najistotniejszą rolę odgrywa tutaj sam fakt wspomnienia o niewystąpieniu określonego czynnika. Czy ktokolwiek z was jest sobie w stanie wyobrazić lunapark z kolejką górską, przy której stoi poniższa tabliczka?
Inspekcja techniczna zapewnia, iż w wyniku korzystania z kolejki nie zginiesz powolną śmiercią, miażdżony przez tony giętych z potwornym zgrzytem rur i rozcięty na pół blachą opatrzoną logo naszego parku rozrywki.
"Dlaczego w ogóle miałbym o tym pisać?" Brzmi idiotycznie, prawda? "Z pewnością nikt rozsądny nie zrobiłby nic podobnego!"
Tymczasem każdego dnia wystawiamy swoje małe tabliczki:
Nasz serwis jest wyjątkowo bezpieczny. Nikomu nie udostępnimy twojego adresu e-mail. Ani żadnych innych twoich danych. Postaramy się działać akurat wtedy, kiedy będziesz nas potrzebował. A w razie czego mamy kopie zapasowe.
A potencjalny klient czyta i… zamyka okno przeglądarki.